~Oczami Alice ~
*Można puścić sb to*
Rano obudziłam się wtulona w Harrego, który już nie spał tylko bawił się moimi włosami. Popatrzyłam na niego i szeroko się uśmiechnęłam.
- O, już się obudziłaś księżniczko - powiedział swoim lekko zachrypniętym głosem. Jego głos z rana jest taki cudowny. Jego charakterystyczna chrypka z rana wydawała się być większa niż w ciągu dnia. Czekaj, czekaj czy on nazwał mnie księżniczką? To z jednej strony takie urocze, a z drugiej nie realne. Nie wyobrażam sobie być jego księżniczką. Wracając. Po powiedzeniu tych słów szeroko się uśmiechnął, pokazując szereg swoich białych ząbków. Ja tylko na niego spojrzałam i uświadomiłam sobie, że nadal jest w niego wtulona. Szybko zabrałam z jego gorącego torsu rękę i głowę. Następnie powiedziałam nie patrząc już nie chłopaka leżącego obok mnie.
- Przepraszam- moje wypowiedź była cicha, a nawet bardzo cicha. Harry swoją dłonią odwrócił moją twarz w jego stronę, sprawiając przy tym, że spojrzałam w jego zielone tęczówki.
- Nie masz za co. Spodobało mi się to - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Ja się tylko uśmiechnęłam.
- Przepraszam- moje wypowiedź była cicha, a nawet bardzo cicha. Harry swoją dłonią odwrócił moją twarz w jego stronę, sprawiając przy tym, że spojrzałam w jego zielone tęczówki.
- Nie masz za co. Spodobało mi się to - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Ja się tylko uśmiechnęłam.
- Posłucham muszę ci coś powiedzieć. Miałem ci to powiedzieć wczoraj wieczorem, tylko usnęłaś. - powiedział, a ja się trochę zdziwiłam. no bo co mógłby mi powiedzieć?
- A więc słucham cię- uśmiechnęłam się szeroko. Loczek wyglądał na nieźle zestresowanego.
- Chciałem ci powiedzieć, że mimo tak krótkiej znajomości jaką jest nasza wzbudziłaś we mnie wielkie uczucie jakim jest miłość. Alice ja się w tobie zakochałem, teraz już wiem, że na pewno nie jest to żadne zauroczenie. Chciałbym codziennie budzić się tak jak dzisiaj wtulony w ciebie, chciałbym czuć już do końca życia twoją bliskość. Wiem, że nie darzysz mnie takim samym uczuciem jakim ja darzę ciebie, ale musiałem ci to powiedzieć. Mam nadzieję, że to co powiedziałem i to co zrobię nie zniszczy naszej przyjaźni. - Powiedział po czym mnie pocałował. Byłam zszokowana jego wyznaniami jak i tym pocałunkiem. On był inny. Nie był taki jak te wcześniejsze. Ten był pełen wyznań. Nie wiem czemu ale odwzajemniłam pocałunek. Może z powodu, że darzę bo podobnym uczuciem ? Może dla tego, że też potrzebuję czyjejś bliskości? Sama nie wiem. Ja nie jestem pewna czy to zauroczenie czy też nie.. I co ja mam zrobić?
- Harry, ale ja czuję to samo. - powiedziałam po skończonym pocałunku.
Widziałam w oczach chłopaka iskierki nadziei. Powtórzyliśmy pocałunek.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jaki jestem teraz szczęśliwy. - powiedział gdy już skończyliśmy subtelny pocałunek.
- Cieszę się. -zrobiłam przerwę - Harry czy to oznacza, że oficjalnie jesteśmy parą? -zawstydziłam się, ale nie chciałam owijać w bawełnę. Wolałam tak prosto z mostu.
- A chciałabyś? - A czy to nie jest oczywiste skoro się pytam? Nie no ja nie rozumiem tego człowieka. Mam nadzieję, że się nam ułoży, bo jeśli nie to będzie koszmar. Przecież mamy wspólnych przyjaciół i do tego Angy i Zayn też są parą. Aluś stop. Myśl optymistycznie.. ! Ułoży się wam!
- Bardzo bym chciała ! - powiedziałam po czym powtórzyliśmy pocałunek. O Bosz.... Jak on świetnie całuje...
- Chodźmy już ma śniadanie! - zaproponował Harry. No w sumie ma rację, nie możemy całego dnia przeleżeć w łóżku...
~Oczami Niall~
Rano obudziłem się na czymś dość wygodnym, ale nie przypominam sobie, żebym miał aż tak dużą poduszkę. Aaaa! Moja poduszka się rusza! Omg! To nie poduszka.
To jest
Kami. Jak najszybciej zszedłem z niej, ale w efekcie wylądowałem na podłodze. Dziewczyna jak ma komendę podeszła do mnie.
- Omg. Nic ci nie jest? - zapytałam przez śmiech.
------------------------------------------------
Wybaczcie mi tą dlugą nieobecność. przepraszam za wszystko. za błędy, zanieobecność za to ze ten rozdział jes krótki
:( wasza lolkaaaa
:*
- A więc słucham cię- uśmiechnęłam się szeroko. Loczek wyglądał na nieźle zestresowanego.
- Chciałem ci powiedzieć, że mimo tak krótkiej znajomości jaką jest nasza wzbudziłaś we mnie wielkie uczucie jakim jest miłość. Alice ja się w tobie zakochałem, teraz już wiem, że na pewno nie jest to żadne zauroczenie. Chciałbym codziennie budzić się tak jak dzisiaj wtulony w ciebie, chciałbym czuć już do końca życia twoją bliskość. Wiem, że nie darzysz mnie takim samym uczuciem jakim ja darzę ciebie, ale musiałem ci to powiedzieć. Mam nadzieję, że to co powiedziałem i to co zrobię nie zniszczy naszej przyjaźni. - Powiedział po czym mnie pocałował. Byłam zszokowana jego wyznaniami jak i tym pocałunkiem. On był inny. Nie był taki jak te wcześniejsze. Ten był pełen wyznań. Nie wiem czemu ale odwzajemniłam pocałunek. Może z powodu, że darzę bo podobnym uczuciem ? Może dla tego, że też potrzebuję czyjejś bliskości? Sama nie wiem. Ja nie jestem pewna czy to zauroczenie czy też nie.. I co ja mam zrobić?
- Harry, ale ja czuję to samo. - powiedziałam po skończonym pocałunku.
Widziałam w oczach chłopaka iskierki nadziei. Powtórzyliśmy pocałunek.
- Nawet nie wyobrażasz sobie jaki jestem teraz szczęśliwy. - powiedział gdy już skończyliśmy subtelny pocałunek.
- Cieszę się. -zrobiłam przerwę - Harry czy to oznacza, że oficjalnie jesteśmy parą? -zawstydziłam się, ale nie chciałam owijać w bawełnę. Wolałam tak prosto z mostu.
- A chciałabyś? - A czy to nie jest oczywiste skoro się pytam? Nie no ja nie rozumiem tego człowieka. Mam nadzieję, że się nam ułoży, bo jeśli nie to będzie koszmar. Przecież mamy wspólnych przyjaciół i do tego Angy i Zayn też są parą. Aluś stop. Myśl optymistycznie.. ! Ułoży się wam!
- Bardzo bym chciała ! - powiedziałam po czym powtórzyliśmy pocałunek. O Bosz.... Jak on świetnie całuje...
- Chodźmy już ma śniadanie! - zaproponował Harry. No w sumie ma rację, nie możemy całego dnia przeleżeć w łóżku...
~Oczami Niall~
Rano obudziłem się na czymś dość wygodnym, ale nie przypominam sobie, żebym miał aż tak dużą poduszkę. Aaaa! Moja poduszka się rusza! Omg! To nie poduszka.
To jest
Kami. Jak najszybciej zszedłem z niej, ale w efekcie wylądowałem na podłodze. Dziewczyna jak ma komendę podeszła do mnie.
- Omg. Nic ci nie jest? - zapytałam przez śmiech.
------------------------------------------------
Wybaczcie mi tą dlugą nieobecność. przepraszam za wszystko. za błędy, zanieobecność za to ze ten rozdział jes krótki
:( wasza lolkaaaa
:*